Karl Keating
Katolicy i fundamentaliści
(tłum. Maciej Górnicki, za zgodą autora)
Czasami fundamentaliści wypowiadają się w taki sposób, jakoby wiara katolicka
nie miała żadnych podstaw. Nie jest to w sumie trudne do zrozumienia. W
końcu, jeśli jest się fundamentalistą, to jest tak dlatego, że odrzuca
się katolicyzm. Odrzuca się go, bo uważa się, że jest fałszywy. Ale należy
być przynajmniej pewnym, że odrzuca się katolicyzm, a nie jakąś jego karykaturę.
Jeśli fundamentaliści sądzą, że katolicy oddają cześć Maryi, modlą
się do posągów i uważają, że autorytet papieża równy jest boskiemu, to
nie odrzucają katolicyzmu, ale jego błędne rozumienie. Zasługują na to,
by poznać prawdziwe fakty, zanim zdecydują się je odrzucić.
Ten traktacik, będący jedynie zarysem, podaje krótko podstawy wiary
katolickiej w kilku ważnych dziedzinach. "Catholic Answers" (serwer na
internecie) posiada także traktaty, które zajmują się szczegółowo tymi
i innymi zagadnieniami, które mogą Cię w związku z tą problematyką zainteresować.
HISTORIA CHRZEŚCIJAŃSTWA
Chrystus założył jeden Kościół, z jednym systemem wiary (Ef 4,4-5). Nie
założył On licznych Kościołów z przeciwstawnymi wierzeniami. Aby stwierdzić,
który jest prawdziwym Kościołem, musimy szukać tego, który posiada nieprzerwaną
więź historyczną z Kościołem Nowego Testamentu. Katolicy są w stanie pokazać
taką więź. Swych przywódców, biskupów, mogą oni prześledzić wstecz, biskupa,
po biskupie, aż do apostołów i mogą wykazać, że papież jest następcą Piotra
w linii prostej - pierwszego biskupa Rzymu.
To samo odnosi się do katolickich wierzeń i praktyk. Możesz przyjrzeć
się któremukolwiek wierzeniu czy praktyce i zawsze odnajdziesz jego źródła.
To właśnie uczynił John Henry Newman w swym dziele "Esej o rozwoju doktryny
chrześcijeńskiej".
Przyjrzał się on wierzeniom chrześcijańskim na przestrzeni wieków.
Rozpoczynając od wieku XIX (pisał on w roku 1844), szedł wstecz, stulecie
po stuleciu, sprawdzając, czy wierzenia katolickie istniejące w konkretnym
momencie dają się prześledzić wstecz, do wierzeń istniejących wiek wcześniej.
Cofał się tak, dopóki nie doszedł do czasów nowotestamentalnych.
To, co wykazał, to, że istnieje rzeczywista ciągłość wiary, że Kościół
Katolicki istnieje od Dnia Numer 1 w historii Kościoła, że to właśnie on
jest Kościołem ustanowionym przez Chrystusa. Newman rozpoczynając to dzieło
nie był katolikiem, ale jego badania przekonały go o prawdzie wiary katolickiej
i gdy skończył swą książkę, przeszedł na katolicyzm. Przywódcy fundamentalistyczni
nie czynią wysiłków, by prześledzić swą wersję chrześcijaństwa stulecie
po stuleciu. Twierdzą po prostu, że chrześcijaństwo istniejące w czasach
Nowego Testamentu było zasadniczo takie same, jak dzisiejszy Fundamentalizm
Protestancki. Ich wersja wczesnej historii chrześcijaństwa jest następująca:
HISTORIA WEDŁUG FUNDAMENTALIZMU
Pierwotny Kościół chrześcijański był doktrynalnie taki sam, jak dzisiejsze
Kościoły fundamentalistyczne. Kiedy Cesarz Konstantyn w roku 313 zalegalizował
chrześcijaństwo, do Kościoła w nadziei świeckich korzyści napłynęły stada
pogan, Kościół zaś nie był w stanie zasymilować takiego mnóstwa. Szybko
więc odstąpił od swych zasad i spoganizował się, przybierając pogańskie
wierzenia i praktyki. Rozwinął w ten sposób wierzenia, z którymi utożsamiany
jest dziś Kościół Katolicki.
Mówiąc krótko, Kościół odszedł wtedy od wiary i stał się Kościołem
Katolickim. Jednocześnie prawdziwi chrześcijanie (fundamentaliści) nie
zmienili swych wierzeń, ale zmuszeni zostali do ukrywania się aż do reformacji.
Taka wersja historii posiada jeden zasadniczy mankament: nie istnieją
żadne fakty historyczne na jej potwierdzenie. Wyraźnie katolickie wierzenia:
papiestwo, kapłaństwo, wzywanie świętych, sakramenty, cześć Maryi, zbawienie
zależne nie tylko od "samej wiary", czyściec - wyraźne były na długo przed
IV wiekiem, przed Konstantynem. Chrześcijanie uznawali je zanim mogła mieć
miejsce ta domniemana "poganizacja".
Innym problemem jest, że nie ma historycznych zapisów - ani jednego
- z których mogłoby wynikać, że od początku IV wieku do reformacji istniał
jakiś podziemny Kościół Fundamentalistyczny. W ciągu tych lat wiele było
schizm i herezji, z których większość zanikła do dzisiaj, niemniej jednak
nie da się pośród nich znaleźć brakującego Kościoła Fundamentalistycznego.
Nie istniały grupy, które wierzyłyby we wszystkie ani nawet w większość
doktryn przyjętych przez reformatorów protestanckich (np. sola scriptura,
usprawiedliwienie przez samą wiarę i niewidzialny Kościół). Nic dziwnego,
że autorzy fundamentalistyczni nie lubią dyskusji na temat historii Kościoła.
Skoro Kościół Chrześcijański miał istnieć historycznie i być jak miasto
na górze, by wszyscy mogli go oglądać (Mt 5,14), to musiał on być widzialny
i łatwy do rozpoznania. Kościół, który istnieje tylko w sercach wierzących
nie jest widzialny i byłby raczej jak świeca ukryta pod korcem (Mt 5,15).
Każdy zaś widzialny Kościół musi być też Kościołem instytucjonalnym, któremu
potrzebna jest ziemska władza. Potrzebny jest mu autorytet, do którego
chrześcijanie mogą się zwrócić po ostateczne rozwiązanie sporów doktrynalnych
i dyscyplinarnych. Chrystus to zadanie powierzył Piotrowi i jego następcom.
Chrystus wyznaczył Piotra jako najwyższą władzę w Kościele wtedy, gdy
powiedział: "Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i
na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą.I tobie
dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie
związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie."
(Mt 16,18) Fundamentaliści, usiłując ominąć naturalne znaczenie tego fragmentu
mówią, że "skała" nie odnosi się do Piotra, ale do jego wyznania wiary
albo do samego Chrystusa. Ale wyznanie wiary Piotra jest dwa zdania wcześniej,
więc gramatycznie niemożliwe jest, żeby wypowiedź Jezusa odnosiła się do
niego. Podobnie nie nie wynika z niczego, żeby odnosiła się ona do samego
Chrystusa.
To, że Chrystus w innym miejscu i poprzez zupełnie inną metaforę nazwany
jest kamieniem węgielnym (Ef 2,20; 1P 2,4-8) nie przeczy, że Piotr wyznaczony
został jako ziemski fundament. W innym sensie także apostołowie opisywani
są jako kamienie fundamentu (Ef 2,20; Ap 21,14), co oznacza, że Chrystus
nie jest jedyną osobą, o której Biblia mówi, że jest fundamentem Kościoła.
W jednym znaczeniu fundamentem jest Chrystus, w innym sensie są nim apostołowie,
w innym zaś jest nim Piotr.
W Mt 16,18 Chrystus wyraźnie ma na myśli Piotra. Sam Chrystus będzie
niewidzialnym fundamentem Kościoła, gdy powróci do nieba, skąd w niewidzialny
sposób będzie rządził Kościołem. Potrzebował jednak pozostawić także widzialny
autorytet, taki, do którego ludzie mogą się zwrócić szukając prawdy religijnej.
Tym widzialnym autorytetem i władzą jest papiestwo.
PISMO ŚWIĘTE
Ponieważ Reformatorzy odrzucili papiestwo, odrzucili też nauczycielską
władzę Kościoła. Szukali więc zasady wiary w innym miejscu i uważali, że
odnaleźli ją jedynie w Biblii. Interpretacja Biblii miała być pozostawiona
indywidualnemu czytelnikowi, tak, jak go prowadził Duch Święty. Ale rozsądek
i doświadczenie mówią nam, że Biblia nie mogła być zamierzona jako prywatny
przewodnik do prawdy dla każdego człowieka z osobna.
Gdyby osobiste prowadzenie przez Ducha Świętego było rzeczywistością,
każdy rozumiałby Biblię w ten sam sposób, ponieważ Bóg nie może nauczać
błędów. Chrześcijanie rozumieją jednak Biblię w sprzeczny, wzajemnie wykluczający
się sposób. Nawet sami fundamentaliści różnią się między sobą odnośnie
tego, co, jak sądzą, mówi Biblia.
Sama Biblia mówi nam, że prywatna interpretacja nie ma być zasadą rozumienia
Biblii. Piotr oznajmia to jako rzecz zasadniczej wagi, mówiąc: "To przede
wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego
wyjaśnienia." (2P 1,20).
Ostrzega on później przed tym, co może się stać, gdy osoba w ignorancki
sposób podchodzi do Pisma lub też jest niestała w trwaniu przy nauce apostolskiej,
którą otrzymała. Mówi on o listach Pawła: "Są w nich trudne do zrozumienia
pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą,
tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę." (2P 3,16). Prywatna
interpretacja i brak utwierdzenia w przekazanej przez apostołów nauce mogą
spowodować przekręcanie Pism na swoją własną zgubę.
Biblia zaprzecza także temu, że sama wystarczy jako zasada wiary Kościoła.
Paweł uznaje, że wiele nauczania chrześcijańskiego zawarte jest w tradycji
przekazanej ustnie (1Kor 11,2; 2Tm 2,2). Naucza nas, "Przeto, bracia, stójcie
niewzruszenie i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni
bądź żywym słowem, bądź za pośrednictwem naszego listu." (2Tes 2,15). Mówi
się nam, że pierwsi chrześcijanie "Trwali w nauce Apostolów (...)" (Dz
2,42), która była nauką ustną udzieloną zanim w ogóle napisano Nowy Testament.
USPRAWIEDLIWIENIE
Reformatorzy postrzegali usprawiedliwienie jako wyłącznie prawny akt, poprzez
który Bóg oznajmia, że grzesznik zasługuje na niebo, choć w rzeczywistości
pozostaje niesprawiedliwy i grzeszny. Nie jest to prawdziwe wykorzenienie
grzechu, ale przykrycie czy nieprzypisywanie. Nie jest to wewnętrzna odnowa
i prawdziwe uświęcenie, ale jedynie zewnętrzne zastosowanie prawości Chrystusa.
Kościół katolicki inaczej rozumie usprawiedliwienie. Jest ono prawdziwym
wykorzenieniem grzechu i prawdziwym uświęceniem oraz odnową wewnętrznego
człowieka, bowiem "Teraz dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie
ma już potępienia" oraz "Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest
nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe."
(Rz 8,1; 2Kor 5,17). Tak więc Bóg wybrał nas, "do zbawienia jako pierwociny
przez uświęcenie Ducha i wiarę w prawdę." (2Tes 2,13).
Pismo postrzega przebaczenie grzechów jako ich rzeczywiste i całkowite
usunięcie. Użyte tu słowa to "wymazać", "oddalać", "odpuszczać", "usuwać"
i "oczyszczać" (Ps 51,2; Is 43,25; Mi 7,18; J 1,29; Ps 103,12; Wj 36,25).
Od strony pozytywnej, Pismo ukazuje usprawiedliwienie jako narodzenie
na nowo, jako zrodzenie nadprzyrodzonego życia w byłym grzeszniku (J 3,5;
Tt 3,5), jako gruntowną odnowę wewnętrzną (Ef 4,23) i jako uświęcenie (1Kor
6,11). Dusza staje się sama w sobie piękna i święta. Nie jest to jedynie
brzydka dusza okryta piękną szatą.
SAKRAMENTY
Będąc na ziemi Chrystus ze swego człowieczeństwa uczynił środek działania
swej mocy (por. Mk 5,25-30). Obecnie posługuje się sakramentami, by rozdawać
swą łaskę (por. J 6, 53-58; 20,21-23; Dz 2,38, Jk 5,14-15; 1P 3,21). Nie
będąc zwykłymi symbolami, sakramenty biorą swą moc od niego, są więc działaniem
Jego samego. Posługuje się w nich rzeczami materialnymi: wodą, winem, oliwą,
nałożeniem rąk, aby stały się szlakiem jego łaski. Choć można uzyskać łaskę
i na inne sposoby, głównym sposobem są sakramenty ustanowione przez Chrystusa.
Sakrament jest widzialnym rytem lub ceremonią, która oznacza łaskę
i udziela jej. W ten sposób chrzest jest rytem widzialnym, a wylanie wody
oznacza oczyszczenie duszy poprzez łaskę, której udziela. Poza chrztem
istnieje sześć sakramentów: Eucharystia, pokuta, namaszczenie chorych,
bierzmowanie, małżeństwo i święcenia.
MSZA
Stary Testament przepowiadał, że Chrystus będzie składał ofiarę chleba
i wina. Melchizedek był kapłanem i z tych właśnie składników złożył ofiarę
(Rdz 14,18), Chrystus zaś miał być kapłanem według porządku Melchizedeka
(Ps 110,4), to jest składającym ofiarę z chleba i wina. Musimy więc szukać
nowotestamentalnej ofiary odrębnej od Kalwarii, Ukrzyżowanie bowiem nie
było ofiarą chleba i wina. Odnajdujemy ją we Mszy świętej. Tam właśnie
chleb i wino stają się rzeczywistym ciałem i krwią Chrystusa, jak to sam
obiecał (zob. J 6,53-58) i nakazał czynić podczas Ostatniej Wieczerzy.
Katolicki Kościół naucza, że ofiara Krzyża była zupełna i doskonała.
Msza nie jest nową ofiarą Chrystusa (nie cierpi On ani nie umiera na nowo,
por. Hbr 9,26), ale nowym złożeniem tej samej ofiary. Podczas gdy to, co
zdarzyło się na Kalwarii, zdarzyło się raz, skutki tego trwają poprzez
wieki. Chrystus chciał, by Jego zbawcze dzieło było obecne dla każdego
pokolenia tych, którzy przychodzą do Boga "zawsze bowiem żyje, by wstawiać
się za nimi" (Hbr 7,25). Z pewnością nie opuścił nas On.
Poprzez instrumentalność kapłana, jest On obecny na nowo, ukazując
w jaki sposób dokonał naszego zbawienia: "Albowiem od wschodu słońca aż
do jego zachodu wielkie będzie imię moje między narodami, a na każdym miejscu
dar kadzielny będzie składany imieniu memu i ofiara czysta. Albowiem wielkie
będzie imię moje między narodami - mówi Pan Zastępów." (Mal 1,11)
SKROMNA PROPOZYCJA
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat katolicyzmu, uzyskać dodatkowe
artykuły i informacje, napisz do Catholic Answers lub przeczytaj ich artykuły
na http://www.ewtn.com
(c) 1996 Catholic Answers, Inc.